Nazwisko drugiego pojawia się w prezydenckich sondażach. Obaj politycy zazdrośnie zerkali w stronę siedziby Lecha Kaczyńskiego (60 l.). Czyżby opracowywali wspólnie plan kampanii wyborczej?
Godz 21.30. Pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu spacerują Olechowski i Rosati. Rozmarzonym wzrokiem zerkają w stronę prezydenckiego gabinetu na pierwszym piętrze. Nie jest tajemnicą, że obaj politycy mają chrapkę, by zamieszkać w "dużym pałacu". Ale jak na razie zarówno Olechowski, jak i Rosati w sondażach wypadają blado.
Poparcie dla pierwszego oscyluje w granicach 7-8 proc., z kolei polityk lewicy otrzymuje ledwie 1-3 proc. Na duchu może podtrzymywać ich jedynie badanie Homo Homini dla "Dziennika Gazety Prawnej" z początku listopada. Olechowski uplasował się w tym sondażu na trzecim miejscu z 16-proc. poparciem, a Rosati był czwarty, mając 3,2 proc. wskazań.
Coraz głośniej mówi się jednak o tym, że kandydaturę Olechowskiego mogliby poprzeć niektórzy politycy lewicy. Czyżby więc Olechowski namawiał Rosatiego, by udzielił mu wsparcia?
- Nie będę się wypowiadał na temat moich prywatnych rozmów z Andrzejem Olechowskim - uciął Rosati.
Z kolei Olechowski przez cały wczorajszy dzień był na Śląsku. Spotykał się z wyborcami. I choć decyzję w sprawie startu w wyborach ma ogłosić w połowie grudnia, to już prowadzi kampanię wyborczą.