Koszmar rozegrał się późnym wieczorem. 36-latek, który siedział za kierownicą ciężarowego dafa, z powodu awarii musiał zjechać na skraj jezdni. Nie zdążył nawet wysiąść z auta, gdy poczuł gwałtowne uderzenie. W tył naczepy wjechał z ogromną prędkością tir na litewskich tablicach rejestracyjnych.
Przeczytaj koniecznie: Zamordował Anetę wjeżdżając w tira
Huk gniecionej blachy był niczym w porównaniu z potężnym zderzeniem. Kierowca dafa nie mógł nic zrobić. Tir, którego prowadził 46-latek, wypchnął do przodu ciężarówkę, a ta stanęła w poprzek drogi. Na domiar złego kolos z Litwy zjechał na przeciwny pas ruchu, wprost na mknącą trasą taksówkę.
Gigant z przyczepami dosłownie rozerwał toyotę na strzępy. Na tym nie koniec nieszczęść. Na roztrzaskaną osobówkę, która stała się śmiertelną pułapką dla kierowcy i dwóch pasażerów, ze zniszczonej naczepy wysypały się drewniane palety.
Masakrę przeżyła tylko podróżująca taksówką 32-latka i kierowcy ciężarówek. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Przybyli na miejsce tragedii strażacy i policjanci przez kilka godzin wyciągali zmasakrowane ciała z wraku. Akcję ratunkową utrudniał 26-stopniowy mróz.
Funkcjonariusze ustalają szczegóły nieszczęścia. Na razie wiadomo tylko, że 36 i 46-latek byli trzeźwi.