Łubin Kościelny: Maszyna URWAŁA RĘKĘ 3-letniemu Kacperkowi

2011-07-04 16:15

Wakacje na wsi dla wielu dzieci to prawdziwy horror! Nie tylko muszą pomagać przy pracach polowych, ale wciąż narażone są na śmiertelne niebezpieczeństwo. Na własnej skórze przekonał się o tym Kacper Dobrogowski (3 l.) z Łubina Kościelnego (woj. podlaskie), któremu maszyna do siana chciała urwać rękę.

Kacperek o beztroskiej zabawie tego lata może już zapomnieć. Wystarczyła chwila nieuwagi jego ojca Wiesława (50 l.), a chłopiec kilka tygodni spędzi z ręką w gipsie. Ale i tak miał szczęście, bo mogło skończyć się znacznie gorzej...

Od rana Kacperek prosił ojca, aby zabrał go na sianokosy. Pan Wiesław zabrał więc chłopca ze sobą na pole. Wyjechali razem traktorem z przyczepioną z tyłu maszyną samozbierającą do siana. W pewnej chwili mężczyzna musiał poprawić ustawienia w maszynie i zostawił 3-latka w kabinie ciągnika. - Mąż nakazał Kacperkowi, aby nie ruszał się ani na krok, ale on go nie posłuchał - opowiada roztrzęsiona matka dziecka, Krystyna (46 l.).

Przeczytaj koniecznie: Wakacje dzieci ze wsi Lewosze: Wakacje spędzimy karmiąc świnie ZDJĘCIA

To cud, że ma rękę

Chłopiec, korzystając z tego, że ojciec na chwilę spuścił go z oka, wyszedł z traktora i sięgnął po siano zaplątane w wirujący łańcuch w mechanizmie maszyny. Niestety, łańcuch chwycił malca za rękę i oderwałby mu ją od tułowia, gdyby jakimś cudem 3-latkowi nie udało się oswobodzić z pułapki.

Przerażony ojciec najlepiej jak umiał opatrzył krwawiącą rękę synka i wezwał pomoc. Nieprzytomnego z bólu chłopczyka śmigłowiec zabrał do szpitala w Białymstoku. - Kosztowało nas to wiele łez, krzyku i strachu. Jakimś cudem lekarzom udało się uratować rękę Kacperka - mówi pani Krystyna, która codziennie dziękuje Bogu za to, że jej synek będzie sprawny.

Lekarze apelują

- Podobnych wypadków na wsi latem jest naprawdę bardzo dużo. Apeluję do rodziców o szczególną ostrożność. O to, żeby w okresie prac polowych poświęcali swoim dzieciom więcej uwagi - przestrzega dr Arsalan Azzaddin (49 l.), zastępca dyrektora szpitala w Bielsku Podlaskim, który nieraz miał do czynienia z takimi przypadkami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają