Michał Tusk (30 l.) nie musi szukać pracy. To etat szuka jego! - Od półtora roku kuszono mnie tą propozycją. W końcu się zgodziłem - mówił nam syn premiera. Jak wczoraj informowaliśmy, młody Tusk został pracownikiem Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Były dziennikarz "Gazety Wyborczej" ma się zajmować kontaktami z przewoźnikami. Według naszych informacji będzie zarabiał około 4 tys. zł miesięcznie. Przedstawiciele portu zapewniają, że syn premiera zna się doskonale na tej robocie, bo... napisał już kilka tekstów na ten temat.
- Na tej podstawie oceniono jego kompetencje? Szkoda, że dzieciom sławnych osób łatwiej jest dostać pracę bez kwalifikacji na dane stanowisko. Skończyłem filozofię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Od dwóch lat szukam pracy. Chciałbym wreszcie zarabiać, abym nie musiał co miesiąc zapożyczać się u rodziców - mówi rozgoryczony Mateusz Grędziński (27 l.), mieszkaniec Warszawy.
Mieszkańcy innych rejonów Polski także są wzburzeni! - Wcale mnie to nie zaskakuje, że syn premiera ma pracę w państwowej firmie, i to jeszcze dobrze płatną. Ma ojca na stanowisku, więc kto by się odważył nie przyjąć go do pracy - stwierdza Ada Mikuch (26 l.), absolwentka europeistyki z Kołobrzegu.
- Skończyłem studia filozoficzne, a pracy nie ma. A jeżeli już się jakąś znajdzie, to za 1500 zł, za takie pieniądze trudno utrzymać rodzinę. Bez znajomości bardzo trudno znaleźć dobrze płatną pracę - podsumowuje Michał Makowiecki (25 l.) z Wrocławia.