Brunon K. podobno chciał być radnym Krakowa. Miał startować z list PO, której był członkiem w latach 2004-2010. Niestety, nie udało mu się, skończył więc z PO. Ta wersja hula w Internecie. Jeśli jest prawdziwa, to może bandycki plan był zemstą Brunona K.? Pudło. - Sprawdzaliśmy w naszych rejestrach. Mamy tam dużo panów i pań K., ale żaden nie ma na imię Brunon i nie pasuje pesel. Tego konkretnego K. nikt nie zna. Ktoś powtarza bzdury - mówi Bogusław Kośmider, szef krakowskiej PO.
Informację prostuje też matka zatrzymanego. - Syn nigdy nie należał do żadnej Młodzieży Wszechpolskiej ani do ONR czy innej partii - mówi nam Krystyna K. Coraz więcej poszlak wskazuje na to, że K. po prostu szaleńczo nienawidził polityków wszelkiej maści. Nie był też przecież bezkrytycznym wielbicielem PiS-u. Wprost przeciwnie - nie lubił braci Kaczyńskich.