MATKA CHŁOPCA z CIESZYNA KŁAMIE jak Katarzyna WAŚNIEWSKA? Beata Ch. wzoruje się na matce Madzi

Jak nazwać matką kobietę, która przez ponad dwa lata milczy w sprawie śmierci swojego dziecka, a sąsiadom wmawia, że synek jest chory i ciągle przebywa w szpitalu? Jak nazwać matką kobietę, która porzuca ciało swojego malutkiego synka? Tak właśnie zrobiła Beata Ch., matka 2-letniego Szymusia R. z Będzina, który jest chłopcem z Cieszyna.

41-letnia mieszkanka Będzina, a także jej partner Jarosław R., ojciec chłopca z Cieszyna, zostali już zatrzymani przez policję. Kobieta twierdzi, że nie zabiła synka, a śmierć Szymusia to nieszczęśliwy wypadek.

Brzmi bardzo znajomo. Wyznania matki Madzi z Sosnowca są niemal identyczne. Według Katarzyny Waśniewskiej Madzia umarła gdy uderzyła główką o podłogę. Matki Szymusia i Madzi porzuciły zwłoki swoich dzieci i próbowały ukryć prawdę.

Czy jednak Beata Ch. nie wymyśliła całej historii o nieszczęśliwym wypadku Szymusia, by uniknąć więzienia? Matka chłopca z Cieszyna na pewno słyszała o sprawie Madzi, słyszała kłamstwa Waśniewskiej o porwaniu córki, widziała jak płacze przed kamerami i wyznaje, że to nie ona zabiła dziewczynkę.

Niewykluczone, że Beata Ch. wzoruje się na matce Madzi z Sosnowca. Miejmy nadzieję, że śledztwo prokuratury w Bielsku-Białej wyjaśni okoliczności śmierci chłopca z Cieszyna. Sekcja zwłok wykazała bowiem śmiertelny uraz jamy brzusznej, pęknięcie jelita cienkiego, który mogły spowodować albo silne uderzenie albo kopnięcie w brzuch.

O wyślizgnięciu z kocyka nie ma w tym przypadku mowy...