Matka Przemysława Gosiewskiego liczy się z tym, że prezydent Komorowski nie rozwieje jej wątpliwości i nie utnie spekulacji na temat dramatycznych wydarzeń z 10 kwietnia, bo „miałby problemy w prawdomównością”.
„Polska The Times” podaje, że w liście otwartym do głowy państwa Jadwiga Gosiewska odwołuje się do uczuć prezydenta jako ojca rodziny. - Może w jakimś niewielkim stopniu się zrozumiemy. Pytam, dlaczego publicznie podawano, że Prezydent RP, mój syn i pozostali członkowie delegacji polskiej nie byli delegacją oficjalną? - zastanawia się pani Jadwiga.
Gosiewska martwi się także, że jest tyle niedomówień, przekłamań, chęci zminimalizowania tej tragedii, że prawda nigdy nie ujrzy światła dziennego, a rząd polski nie robi nic, żeby ustalić co się stało. Dlatego też domaga się od prezydenta Komorowskiego odpowiedzi na podstawowe pytania jak doszło dramatycznie zakończonego lotu tupolewa.
„Dlaczego działania Rosjan już od pierwszej nocy po tragedii były niezrozumiałe? Przeprowadzono sekcje zwłok bez Polaków. Nie wiadomo, jakimi kryteriami się kierowano. Czyżby w Polsce zabrakło odpowiednich specjalistów? Trzecie pytanie: dlaczego błędów popełnionych przez rosyjskich kontrolerów lotu nie wyjaśniono i nie starano się wyjaśnić?” - pisze w liście Gosiewska.