Okłamała całą Polskę w sprawie rzekomego porwania Madzi, potem uciekła przed badaniem na wykrywaczu kłamstw, brylowała w telewizji, płakała na zawołanie. Cała Polska widziała, jak Katarzyna W. dziwnie zachowuje się po śmierci własnego dziecka.
Cichym widzem tego dramatu był Bartek Waśniewski, który zrozumiał, że tak naprawdę nie zna własnej żony.
- Kiedy wszystkie te manipulacje Kasi zaczęły wychodzić na jaw, Bartek przekonywał nas, że to ciężkie przeżycia tak się na jej zachowaniu odbiły - opowiada babcia zmarłej Madzi.
Bartłomiej cały czas zastanawiał się, jak może pomóc swojej żonie. - Wpadł na pomysł, żeby ubezwłasnowolnić Kasię, żeby zmusić ją do leczenia psychiatrycznego. Mówił, że musiałby tak zrobić, bo ona sama by się na leczenie nie zgodziła - wyjawia matka Bartłomieja.
Jednak zaufanie do Katarzyny na zawsze legło w końcu w gruzach. Niedawno nastąpił przełom w śledztwie. Katarzyna W. została aresztowana i jest podejrzana o zamordowanie swojej córeczki. Wcześniej została zdemaskowana, jak w jednym z klubów nocnych w Krakowie za pieniądze wygina się na rurze. To ostatecznie przelało czarę goryczy.
- Bartek złoży pozew o rozwód. Wreszcie przejrzał na oczy. Ta kobieta zrujnowała mu życie. Jest mu niewyobrażalnie wstyd za to, co nawyprawiała Kasia - mówi mama Bartłomieja Waśniewskiego.
Zwierzenia Katarzyny W.
Katarzyna W. była mistrzynią manipulacji. Bartka zapewniała o miłości, ale Luizie Kobyłeckiej (27 l.), która jest narzeczoną detektywa Rutkowskiego (52 l.), zwierzyła się, że nigdy nie chciała ślubu z Bartkiem.
- Tłumaczyła, że nie była gotowa, bo za krótko się znali, ale pojawiła się ciąża i dlatego zdecydowała się na ślub - dodaje partnerka Rutkowskiego.
- Od początku przeczuwałam, że coś z tą kobietą jest nie tak. Pierwszy raz nabrałam podejrzeń w czasie poszukiwania rzekomego porywacza Madzi. Wtedy Katarzyna zamknęła drzwi przed dziennikarzami. Pomyślałam: jaka matka nie chce szukać swojej córki - wspomina Luiza.
W areszcie chronią ją przed więźniarkami
Czy Katarzyna W. wykorzysta swoje skłonności do kłamstwa w areszcie? Mogą jej się tam przydać, bo dzieciobójczynie za kratkami nie mają łatwego życia.
Matka Madzi siedzi w celi katowickiego aresztu śledczego. Dzieli ją z dwoma innymi więźniarkami, które mają obserwować, by nie targnęła się na życie. Tak jak w kwietniu, gdy w tym samym areszcie próbowała połknąć detergenty.
Katarzyna W. ma w celi telewizor, dwa razy w tygodniu przysługuje jej prysznic. Dostaje 3 posiłki dziennie. Ma też prawo do godzinnego spaceru i do odwiedzin.