Cała Polska jest w szoku po najnowszych ustaleniach w sprawie zaginięcia półrocznej Madzi z Sosnowca! Dziewczynka, która zaginęła we wtorek 24 stycznia nie żyje. Tak powiedziała detektywowi Krzysztofowi Rutkowskiemu matka dziecka, Katarzyna W. (22 l.).
Madzia miała umrzeć kiedy po kąpieli kobieta upuściła ją na podłogę. Maleństwo uderzyło główką o próg. Przerażona kobieta zawinęła zwłoki córeczki w kocyk, wsadziła do wózka i wywiozła do parku przy ul. Żeromskiego.
Katarzyna W. cały czas twierdziła, że Madzia została porwana. Tajemniczy napastnik miał ją zaatakować gdy wracała z córką do domu od rodziców. Zapłakana kobieta pojawiała się w mediach i błagała porywacza, by oddał jej dziecko.
- Jest naszą małą perełką. Oddaj nam Madzię - łkała przed kamerami.
Tymczasem przez cały ten czas Katarzyna W. skrywała tragiczną prawdę. To ona przyczyniła się do śmierci dziecka, a potem próbowała odsunąć od siebie podejrzenia.
- Trudno w tej chwili mówić co kierowało matką dziecka. Prawdopodobnie próbowała chronić siebie - mówiła w tvn24 dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy.
Katarzyna W. nie została jeszcze przesłuchana, bo nie pozwala na to jej stan psychiczny.
Co wiadomo o matce Madzi? Kim jest Katarzyna W.?
Na jednym z portali społecznościowych matka dziewczynki zamieściła mnóstwo zdjęć ze swojego ślubu, spacerów, spotkań z przyjaciółmi. Jest tam także zdjęcie z badania USG, na którym widać rozwijający się płód, malutką Madzię.
Katarzyna i Bartłomiej są małżeństwem od kwietnia ub. roku. Madzia urodziła się 15 lipca 2011 r. Była wcześniakiem. Po porodzie dziecko miało problemy z serduszkiem. Trafiło na oddział intensywnej terapii.
Oboje rodzice są bardzo religijni. Katarzyna W. służyła do mszy w klasztorze w Czeladzi, z kolei ojciec Madzi był lektorem w swym parafialnym kościele. Matka MAdzi chodziła do Szkoły Podstawowej nr 6 w Sosnowcu. Potem uczęszczała do Gimnazjum nr 2, a następnie rozpoczęła naukę w II Liceum Ogólnokształcącym im. Emilii Plater w Sosnowcu i VIII LO im. C. K. Norwida.