Proces Waśniewskiej rozpocznie się w drugiej połowie lutego. Jest ona oskarżona o uduszenie Madzi z zimną krwią. Grozi jej za to nawet dożywocie.
Zażalenie, które rozpatrywał sąd, było kolejnym, jakie kobieta wysłała przez swojego obrońcę
Arkadiusza Ludwiczka. W imieniu klientki mecenas przekonywał skład sędziowski, że matka Madzi nie będzie się ukrywać, a jej wcześniejsza ucieczka była związana z nagonką mediów.
Mecenas wspominał też, że opinia biegłych, z której ma wynikać, że Katarzyna Waśniewska udusiła córeczkę, nie jest kategoryczna. - Nie ma w niej ani słowa o tym, że to duszenie zostawiło jakiekolwiek ślady na ciele dziewczynki - zaznaczył.
Po półgodzinnym namyśle sąd oddalił zażalenie. - Zajmujemy się tylko zastosowaniem tymczasowego aresztowania. Nie zaś wątpliwościami odnośnie do winy aresztowanej. W naszej ocenie spełnione zostały wszystkie przesłanki do zastosowania tymczasowego aresztowania wobec oskarżonej - powiedział sędzia Marek Charuza.