Zagadka śmierci małej Madzi wciąż pozostaje nierozwiązana. Jak już pisaliśmy, dziewczynka zmarła z głodu. Biegli ustalili, że przez dwa tygodnie praktycznie nie dostawała pożywienia. Jej rodzice zostali aresztowani. Usłyszeli zarzut znęcania się nad córką ze szczególnym okrucieństwem i doprowadzenia do jej śmierci.
Zobacz: Zwyrodniała matka zagłodzonej Madzi w prokuraturze! ZOBACZ wideo
Dlaczego tak pastwili się nad maleństwem? Jeden z wątków śledztwa zakłada, że małżeństwo działało pod wpływem Marka H., znachora z Nowego Sącza.
To on namówił ich do "ekologicznego sposobu wychowywania dziecka".
Ojciec zagłodzonej dziewczynki Michał P. (34 l.) milczy w tej sprawie jak grób. Jego żona, Joanna, zdecydowała się jednak zeznawać.
Kobieta sama poprosiła prokuratora o wczorajsze spotkanie. Po kilku tygodniach od śmierci córeczki zdecydowała się uzupełnić wyjaśnienia, które złożyła w tragiczną środę, gdy Madzia konała. Być może dotarło do niej w więzieniu, co zrobiła własnemu dziecku...
Joanna P. była przesłuchiwana wczoraj przez kilka godzin. Jej zeznanie będzie miało bezpośredni wpływ na to, czy za tajemniczym znachorem zostanie wysłany list gończy. Pozwolą śledczym także zdecydować o przyszłości kobiety. O tym, czy wróci do aresztu, czy trafi do szpitala psychiatrycznego.
- Decyzję o skierowaniu kobiety na obserwację psychiatryczną podejmie prokurator prowadzący sprawę. Na razie nie ma jeszcze takiego wniosku - mówi Beata Stępień-Warzecha, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.