Do strasznego wypadku, jak już pisaliśmy, doszło w sobotę wieczorem. Dziewczynki wracały do rodzinnego Zastawia z pobliskiego Lipniaka. Były w odwiedzinach u koleżanki. Spieszyły się, by zdążyć do domów, zanim zapadnie zmrok. Niestety, na ich drodze znalazł się pijany w sztok Mirosław P. Gnał jak wariat swoim seatem. Razem z nim jechał kolega, Sylwester S. (39 l.) Nie zwolnili, mijając dzieci. Kierowca nagle stracił panowanie nad pojazdem. Z potworną siłą uderzył w dziewczynki. Jednak nawet widząc, co się stało, nie zatrzymał się. Jechał dalej przez 200 m z ciałem jednej z ofiar na masce. Potem obaj uciekli z miejsca zdarzenia...
Przeczytaj też: Wypadek w ZASTAWIU pod Łukowem: Pijak Mirosław P. zabił Dianę i Karolinę i uciekł!
Diana i Karolina nie miały szans. Zginęły na miejscu. Rodziny dziewczynek domagają się najwyższego wymiaru kary dla mordercy. Jego matka prosi jednak o wybaczenie dla niego.
- Syn nie chciał nikogo skrzywdzić - twierdzi. - Prosiłam go, by nie jechał po pijanemu, ale on twierdził, że wypił tylko piwo. I że nic się nie stanie... - rozkłada ręce kobieta. - Wiem, że syn nie uniknie kary. Że pewnie nigdy go już nie zobaczę. Sama też nie chcę żyć po tym, co się stało. Błagam tylko rodziny ofiar Mirka - wybaczcie.