Oskar mieszkał na jednym z osiedli w Pabianicach razem z matką i babcią. 35-letnia Aneta D. zamiast opiekować się 8-letnim chłopcem wolała pić i zajmować się sobą, dlatego sąd podjął decyzję o ograniczeniu jej praw rodzicielskich. Oskar trafiał kolejno do placówek opiekuńczo-wychowawczych w Porszewicach i Pabianicach. Jednak czasem pojawiał się w domu, donosi serwis dzienniklodzi.pl., który zainteresował się sprawą.
Matka chciała zabić dziecko, bo zabrało z podwórka pudełko!
Ale jedna z takich wizyt mogła skończyć się dla niego śmiercią! Aneta D. zabrała chłopca na spacer, ale nie wrócili normalnie. Oskar z krzykiem wpadł do mieszkania, w którym była jego babcia i sąsiadka. Za nim jak burza wbiegła rozjuszona matka! Zaczęła kopać i okładać synka pięściami! Krzyczała jak szalona, że go zabije! Na nic były prośby jej matki i sąsiadki, by zostawiła chłopca w spokoju, Aneta jakby zwariowała!
W końcu zaczęła dusić chłopca psią smyczą. 8-latek zrobił się cały siny, a z nosa zaczęła lać mu się krew. Wprost cudem udało się mu wyrwać. Później biedny i pobity chłopiec zadzwonił do pabianickiej policji i wyjawił, że matka chciała go zamordować! Policjanci przybyli na miejsce i natychmiast zabrali matkę ze sobą. Aż serce boli na myśl o skatowanym przez rodzoną matkę chłopcu!
Okazało się, że niedoszła morderczyni miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Śledztwo, które wszczęto w sprawie nie przyniosło jednoznacznych odpowiedzi, bo matka i babcia chłopca zeznały, że Aneta D. nigdy nie biła synka! Także opinie z kuratorium na temat matki były pozytywne. Jak wstępnie ustalono matka wpadła w amok i chciała zabić synka, bo ten chciał do domu przynieść znalezione na podwórku pudełko.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail