Tegoroczne matury nie obyły się bez problemów. Jeden z nich jest na tyle poważny, że konsekwencją może być nawet unieważnienie egzaminu z fizyki w całym kraju.
11 maja 2012 w szkole w Skierniewicach, tak jak w całej Polsce, odbyły się egzaminy: godz. 9.00 z WOS-u a o godz. 14.00 z fizyki.
Do testu z WOS-u podchodziła między innymi była absolwentka szkoły, która zdawała maturę z opóźnieniem. Dziewczyna zamiast testu z WOS-u otrzymała tegoroczny arkusz egzaminacyjny z fizyki - a w nim wszystkie zadania, które reszta uczniów miała poznać dopiero o 14.00.
Dziewczyna nie pisnęła ani słowem o zaistniałej pomyłce. Co więcej, zabrała się do rozwiązywania zadań. Po skończonej pracy oddała arkusz nauczycielowi i bez słowa wyszła z sali.
Uczennica twierdzi, ze pomyliła fizykę z WOS-em, słyszała bowiem, że test z Wiedzy o Społeczeństwie ma mieć charakter interdyscyplinarny. - Maturzystka była pod działaniem silnych lekarstw. Myślała też, że poziom rozszerzony z WOS ma charakter interdyscyplinarny - w rozmowie z portalem gazeta.pl tłumaczyła absolwentkę Irena Czajkowska-Karpińska, dyrektorka szkoły.
Słynna już maturzystka twierdzi, ze nie zdradziła nikomu treści zadań z fizyki. Po egzaminie udała się prosto do domu.
Wszystkie arkusze zostały dostarczone do skierniewickiego liceum przez kuriera o szóstej rano w dniu egzaminu. Arkusze były prawidłowo zafoliowane - pomyłki nie zauważyła jednak ani dyrektorka ani rozkładająca arkusze na ławki nauczycielka.
Pomyłka wyszła na jaw dopiero w łódzkiej Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, gdzie dotarły wypełnione arkusze.
Decyzja w sprawie dalszego postępowania w tej sprawie należy do CKE.