Do fatalnej dla licealistów pomyłki doszło 11 maja 2012 w Skierniewicach. tego dnia, tak jak w całym kraju, odbywały się tam matury: z WOS-u o 9.00 i z fizyki o 14.00.
Jedna z uczennic piszących WOS omyłkowo dostała arkusz z fizyki. Sądziła jednak, że wszystko jest w porządku i rozwiązała zadania z arkusza, po czym bez słowa oddała go nauczycielom.
Oznacza to, że doszło do poważnego wycieku informacji: nie ma dowodów, że uczennica nie rozmawiała z nikim o zadaniach, jakie widziała w arkuszu.
CKE zapytana przez portal gazeta.pl o konsekwencje błędu, odpisała, ze sprawa leży w gestii OKE.
Teraz więc OKE musi zdecydować czy trzeba będzie unieważnić maturę z fizyki w tej szkole. Takie rozwiązanie może jednak wzbudzić protesty uczniów a nawet uczelni - w końcu matura ma być jednakowa dla wszystkich kandydatów na studia. Tylko tak da się sprawiedliwie ocenić, kto powinien dostać się na konkretne kierunki.
Gdyby uczniowie w skierniewickiej szkole pisali test jeszcze raz, do oceny będą dwa różne egzaminy.
Co więcej, w dobie internetu i mediów społecznościowych, trudno jest zakładać, że, jeżeli uczennica zdradziła komuś zadania, byli to tylko i wyłącznie uczniowie jej liceum.