Anna Frenkiel, dyrektorka OKE w Warszawie tłumaczyła: - Egzaminatorzy oceniający prace maturalne z chemii na poziomie rozszerzonym stwierdzili w siedmiu pracach symptomy niesamodzielności. Mówiąc wprost: pojawiły się w nich te same błędy, co oznaczałoby, że maturzyści ściągali i powielili błędy. Następnie dodała: - Osoby te miały prawo wnieść do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej wniosek o udostępnienie dokumentacji. Takie wnioski do nas wpłynęły. Prace oglądali wszyscy oprócz jednej z osób, która ustaliła termin wglądu w pracę, a później się nie stawiła.
Frenkiel poinformowałe, że maturzyści mieli możliwość odwołania się od decyzji, ale tego nie zrobili. W jej opinii: - Uważam więc, że pogodzili się i uznają, że nasza decyzja była słuszna.
Jeśli był to jedyny egzamin na poziomie rozszerzonym nieuczciwych uczniów, oznacza to niezdanie całego egzaminu maturalnego. W innym wypadku nie mają oceny z tego przedmiotu.