Dariusz Piontkowski zasugerował w rozmowie, że jeżeli sytuacja epidemiczna w Polsce będzie dalej się rozwijać, egzaminy najprawdopodobniej odbędą się bez formy ustnej.Jak tłumaczył: - W zależności od tego jak będzie się rozwijała sytuacja, można sobie wyobrazić także tylko tę część pisemną. Przypomnę, że część ustna egzaminu maturalnego nie ma praktycznie żadnego wpływu na rekrutację na uczelnie i w związku z tym, być może, rzeczywiście będzie warto z tej części egzaminu zrezygnować. Dodał przy tym, że maturzyści dowiedzą się o tym ewentualnie z odpowiednim wyprzedzeniem.
Polecany artykuł:
Choć wciąż rządzący wierzą, że egzaminy maturalne 2020 uda się przeprowadzić pod koniec czerwca, to szef MEN szczerze przyznał, że trzeba się również liczyć z bardziej pesymistycznym scenariuszem. Zakłada on konieczność przeniesienie terminów na jesień lub nawet na przyszły rok. Jak stwierdził Piontkowski: - Na razie musimy zobaczyć wynik działania koronawirusa. Jeżeli te wszystkie działania zapobiegawcze przyniosą efekt, za kilka tygodni będzie można w miarę normalnie funkcjonować, chociażby przewrócić zajęcia w szkołach, no to wtedy oczywiście w czerwcu mogłyby się odbyć egzaminy te przesunięte - czyli egzamin ósmoklasisty oraz egzamin maturalny i egzamin zawodowy, który jest planowany na koniec czerwca. Gdyby to nie było możliwe, wówczas będziemy oczywiście planowali także te działania w czasie późniejszym.
Polecany artykuł: