- To cud, że żyję! - opowiada ciężko zraniona małżonka Ewa Kluj (29 l.). - Mąż jest z zawodu rzeźnikiem, on naprawdę umie zabijać - tłumaczy.
ZOBACZ: Matka powiedziała dzieciom: "Jedziemy do Disneylandu". Potem je zabiła
Ewa i Marcin byli kiedyś dobranym małżeństwem. Dorobili się mieszkania i trójki dzieci. Problemy zaczęły się, kiedy mężczyzna zaczął pracować za granicą.
- Gdy przyjeżdżał do domu, urządzał awantury - mówi pani Ewa. W szale zazdrości potrafił nawet palić osobiste rzeczy żony.
- Bałam się go. Postanowiłam ułożyć sobie życie na nowo - mówi drżącym głosem. - Złożyłam pozew o rozwód i z dziećmi wyprowadziłam z domu - dodaje.
Marcin K. nie mógł się z tym pogodzić. - Mówił, jak bardzo mnie kocha, prosił o przebaczenie i powrót, innym razem groził i szantażował - opisuje pani Ewa. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść...
ZOBACZ: SZOK! Żona z kochankiem zabiła męża
Feralnego dnia Marcin K.
miał zabrać swojego najmłodszego syna Alanka (2 l.) do siebie na weekend. Coś jednak w niego wstąpiło. Z nożem w ręce wbiegł po schodach do domu pani Ewy,
- Pchnął ofiarę na łóżko i zadał jej ciosy nożem w okolice klatki piersiowej i szyi - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Ewa Kluj nie ma wątpliwości, że mąż chciał ją zabić.
Marcin K. jest już za kratkami. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.