Porywacza i jego ofiary przez kilkanaście godzin szukała policja w całym kraju. - Baliśmy się o życie Ewelinki, przecież on już raz poderżnął innej kobiecie gardło - mówią rodzice porwanej. Na szczęście ich córka jest bezpieczna.
Wczoraj w nocy, około godziny 0.30, Cyprian O. podjechał swoim samochodem - lancią librą kombi - pod pizzerię, gdzie pracowała jego żona. - Pod pretekstem podpisania jakichś dokumentów zaprosił ją do samochodu - mówi Paweł Chojnowski (36 l.) z sieradzkiej policji. - Kiedy kobieta chciała wysiąść, nie pozwolił jej. Po szarpaninie udało się jej wydostać, jednak mąż siłą wciągnął ją z powrotem do środka i odjechał - dodaje Chojnowski. Pani Ewelinie próbował jeszcze pomóc kolega z pracy, ale gdy w rękach porywacza zobaczył przedmiot przypominający broń, wycofał się. Mężczyzna powiadomił policję, a ta rozpoczęła poszukiwania. Ulice Sieradza i okolic przeczesywały patrole. Do akcji włączono nawet śmigłowiec, ale mimo starań śledczym długo nie udało się ustalić kryjówki, w której małżonek przetrzymuje porwaną.
Dopiero późnym wieczorem Cyprian O. porzucił samochód, w którym znajdowała się Ewelina, i uciekł. Kilkanaście minut później policji udało się złapać porywacza.
Ewelina i jej oprawca byli ze sobą przez 14 lat. - To była pierwsza jej miłość - płacze pani Janina. - Starszy o 13 lat mężczyzna uwiódł ją, gdy ledwo wkroczyła w dorosłe życie - mówią rodzice uprowadzonej.
Z początku dobrze się im układało. Ewelina i Cyprian doczekali się wspaniałego syna, mieszkali w okazałym domu pod Sieradzem. Ale dwa lata temu wszystko zaczęło się psuć.
- Ewelina była coraz dojrzalsza i częściej wyrażała własne zdanie. To mu się nie podobało, więc zaczął się nad nią znęcać - zaciska ze złości pięści pan Zdzisław. - To groźny bandzior, bo kiedyś, nim jeszcze poznał Ewelinę, siedział 9 lat w więzieniu za poderżnięcie gardła swojej ówczesnej teściowej. We wrześniu Ewelina wreszcie uwolniła się od męża tyrana. Razem z synem wyprowadziła się do rodziców, a na męża kata złożyła doniesienie do prokuratury. Cyprian O. usłyszał zarzuty. - Zastosowano wobec niego dozór policji i zakaz zbliżania się do żony - mówi Paweł Chojnowski. Mężczyzna nie zamierzał jednak do tych zakazów się stosować. Rodzice porwanej nie mają wątpliwości, dlaczego ich niezrównoważony zięć zdecydował się na taki krok. - On nie mógł się pogodzić z tym, że Ewelina chce się z nim rozwieść - mówi mama uprowadzonej. - Na szczęście nie zdążył zrobić jej krzywdy - dodaje kobieta. Za porwanie żony Cyprianowi O. grozi 10 lat więzienia.