Kiedy 28-letnia małżonka oznajmiła, że nie ma z czego oddać długu, mężczyzna wpadł na diabelski pomysł. Ukrył twarz pod kapturem i przez cały dzień śledził każdy ruch żony. Gdy zaparkowała swoje BMW na stacji benzynowej, włamał się do auta i odjechał. Potem "złodziej" wysłał żonie SMS-a, że odzyska wóz, jeśli zapłaci 3 tys. zł okupu. Przebiegły mąż pomógł jej nawet, kiedy poprosiła, by przekazał okup zbirom. Jakież było jej zdziwienie, kiedy policjanci odkryli, że to robota męża. "Spryciarz" może teraz spędzić za kratkami 10 lat.
Mąż ukradł auto żony i zażądał od niej okupu
2009-02-25
8:00
Dziwne zwyczaje panują w tym małżeństwie. 31-latek spod Łęczycy (woj. łódzkie) długo nie mógł się doprosić żony o zwrot pożyczonych pieniędzy.