Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga ze względu na dobro śledztwa odmawia jakichkolwiek komentarzy w sprawie morderstwa biznesmena Dariusza S. (51 l.). Nam udało się jednak dotrzeć do nieznanych dotąd wątków śledztwa. Okazuje się, że głównym powodem zabójstwa mogła być zazdrość.
- Mariusz nie zabił za pieniądze, to bez sensu - opowiada "Super Expressowi" kolega funkcjonariusza z czasów, gdy pracował on jako zastępca komendanta w Legionowie. On ma auto za 70 tys., mieszkanie za 500, a jego dług u Dariusza S. to było około 15 tys. Nikt by za takie pieniądze nie strzelał do znajomego - wyjaśnia nasz rozmówca. Co więc było przyczyną tego mordu?
Patrz też: Warszawa: Brutalne zabójstwo nastolaki
Jak udał nam się nieoficjalnie dowiedzieć - zdrada.
- Mariusz domyślał się, że jego żona ma romans z tym facetem. Dlatego go zabił - wyjaśnia znajomy byłego komendanta. Okazuje się też, że mężczyzna nie użył do zbrodni własnej broni.
- Gdyby zabił ze swojego pistoletu, to równie dobrze mógłby na miejscu zbrodni zostawić swój podpis i numer telefonu. Strzelał z broni służbowej, ale kogoś innego. Dlatego był pewien, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności, a sprawa nie wyjdzie na jaw - ujawnia znajomy Mariusza W.
Na rozprawę były komendant czeka w areszcie.