To miała być rutynowa naprawa usterki w aucie. Mężczyzna wjechał BMW klientki na kanał, zajrzał pod podwozie i wtedy jego oczom ukazał się przerażający widok. Na odsłoniętych częściach zawieszenia pojazdu znajdowały się skrawki ludzkiej skóry, mięśni i fragmenty nosa.
Patrz też: Jak zadbać o samochód po zimie
Właściciel warsztatu natychmiast powiadomił komendę policji w Otwocku. Po obejrzeniu auta policjanci nie mieli wątpliwości. Właścicielka bmw musiała potrącić człowieka, którego ciągnęła po jezdni pod samochodem.
Izabela K. przyznała się, że kilka godzin wcześniej jechała bmw trasą Warszawa- Sochaczew i w miejscowości Karłowo być może uderzyła w sarnę lub jakieś inne leśne zwierzę przebiegające przez jezdnię. Funkcjonariusze sprawdzili czy nie było zgłoszeń o wypadku na tej drodze.
Niestety okazało się, że zabita sarna to 28-letni pieszy, który szedł poboczem. Kobieta została zatrzymana. Policja wszczęła śledztwo w jakich okolicznościach doszło do tragedii i dlaczego 29-latka nie zatrzymała się, by upewnić się co potrąciła. A jeśli 29-latka wiedziała, że potrąciła człowieka to dlaczego nie udzieliła rannemu pomocy.