Samorząd województwa mazowieckiego zwrócił się z prośbą o anulowanie części zobowiązań finansowych wobec biedniejszych gmin. Chodzi o kwotę 220 mln złotych. Resort finansów nie chce przystać na propozycję, ponieważ jak twierdzą jego urzędnicy, takie zwolnienie mogłoby całkowicie zburzyć system, którego częścią jest "janosikowe".
Rozwiązanie proponowane przez mazowieckich urzędników zakładało przerzucenia wypłaty na budżet państwa, który udzieliłby województwu długoterminowej pożyczki na niewielki procent. Niestety, nie jest to możliwe.
Co jednak ma zrobić Mazowsze, które pomimo zaciskania pasa i wielu cięć w wydatkach, nie ma pieniędzy na uregulowanie zobowiązań? Tylko w 2013 roku musi zapłacić ponad 661 mln zł na rzecz słabiej rozwiniętych województw. Zdaniem pracowników ministerstwa, nie byłoby problemu, gdyby marszałek Adam Struzik lepiej gospodarował budżetem.
>>> Struzik prosi o litość - województwa nie stać na spłatę janosikowego
Mimo niechęci ze strony ministerstwa, w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego nie tracją nadziei na rozwiązanie kryzysowej sytuacji.
– Trwają rozmowy. Mamy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie, jeśli nie w formie zaniechania poboru wpłat z tytułu janosikowego, to w jakiejś innej – mówi w rozmowie z "DGP" Joanna Czechowicz-Bieniek z biura prasowego urzędu.
Oburzony całą sprawą jest Rafał Szczepański, członek inicjatywy "STOP janosikowe".
- To oznacza, że państwo bierze na siebie pełną odpowiedzialność za bankructwo Mazowsza - podsumowuje w "Dzienniku Gazecie Prawnej".