Jeśli bliscy tych, którzy zginęli 10 kwietnia ubiegłego roku pod Smoleńskiem chcą mieć udział w rosyjskim śledztwie muszą mieć w Rosji swojego przedstawiciela. Mecenas Rogalski nie ma wymaganych uprawnień, więc jedynym wyjściem jest zatrudnienie rosyjskiego adwokata.
- Ministerstwo spraw zagranicznych dopytywane przeze mnie, ponieważ były pewne informacje, co do tego, że taki adwokat będzie ustanowiony przez MSZ, niestety na teraz jego nie ustanowiło, dlatego też będą trwały rozmowy, a być może także będzie problem związany ze zbiórką jakiś środków finansowych po to, aby sfinansować takiego adwokata – zdradził Rogalski w porannym programie Radia Zet.
Patrz też: Kaczyński dostanie przepustkę do rosyjskiego śledztwa? Wniosek o status pokrzywdzonego wysłany do Rosji
Adwokat Kaczyńskiego podkreśla, że polscy prokuratorzy są ściśle uzależnieni od zebranych przez Rosjan dowodów. Nasi śledczy nie mają przecież dostępu do wraku tupolewa. Brakuje oryginalnych zapisów z czarnych skrzynek, dokumentacji o stanie lotniska wojskowego Smoleńsk- Siewiernyj.
Mecenas Rogalski po raz kolejny zaznaczył, że nie ma wątpliwości, iż na Wawelu spoczęło ciało Lecha Kaczyńskiego. - Są wciąż wątpliwości co do procedury sekcyjnej i pewnych dalszych czynności, które są z tym związane – zastrzegł. Adwokat nie chciał rozwinąć tej myśli. Być może chodzi o doniesienia, że w trumnie zmarłego prezydenta są także szczątki innych ofiar. Szybko uciął sugestię o drugim pogrzebie na Wawelu.