"Super Express": - Opozycja twierdzi, iż w przygotowanym przez pana projekcie reformy mediów publicznych w praktyce chodzi o skok PO na media. Ma do tego prowadzić m.in. skasowanie istniejących spółek TVP i Polskiego Radia oraz powołanie na ich gruzach nowych instytucji, obsadzonych przez ludzi Platformy. Co pan na to?
Tadeusz Kowalski: - Jeśli opozycja tak twierdzi, to zapewne wie, co mówi, opierając się na własnych doświadczeniach, biorąc pod uwagę fakt, że nikt tak nie upolitycznił mediów publicznych jak ich obecne władze. Takie słowa to czysta hipokryzja. Naszą intencją jest, by w skali całej spółki możliwa była racjonalizacja zatrudnienia. Z punktu widzenia finansów publicznych oznacza to bardzo duże oszczędności. KRRiT, której zadaniem będzie tworzenie nowych spółek, będzie odpowiadała za swoje decyzje. Moim zdaniem powinna w tym wypadku obowiązywać zasada konkursowa, menedżerska. Chciałbym, by istniały tanie, sprawne, profesjonalne media publiczne.
- Projekt zakłada powstanie funduszu zadań publicznych, który ma odpowiadać za licencje. Czy nie będzie on dublował w tej kwestii zadań KRRiT?
- Ten fundusz to struktura czysto finansowa, ma zapewnić finansową obsługę licencji, nie wchodząc w kwestie programowe. Ma określać pulę środków, jakie Krajowa Rada może rozdysponować na licencje.
- Skąd będą pochodziły pieniądze na ten fundusz?
- Fundusz będzie zasilany przez należny podatek VAT, pochodzący z działalności radiowej, telewizyjnej, reklamowej i obrotu licencjami.
- W projekcie jest również mowa o likwidacji abonamentu. Jednak w wielu krajach europejskich media publiczne są finansowane właśnie w ten sposób...
- Obecnie praktycznie wszędzie w Europie występuje problem związany z uiszczaniem opłaty abonamentowej. Ostatnio nawet w Wielkiej Brytanii rozważa się, aby udział w abonamencie mieli również nadawcy komercyjni. W Polsce tak się historycznie złożyło, że abonament jest sprawą bardzo zaniedbaną. Nie musielibyśmy zmieniać tego instrumentu, gdyby funkcjonował prawidłowo. W sytuacji, gdy widzowie mają do wyboru ogromną i ciągle rosnącą liczbę kanałów radiowych i telewizyjnych, uzasadnienie do płacenia abonamentu jest coraz słabsze. Powoduje to, że znaczna część Polaków unika jego płacenia. Poza tym, szereg osób jest objętych różnego rodzaju zwolnieniami i ulgami, za co media publiczne nie dostają żadnej rekompensaty z budżetu. Taki mechanizm istnieje np. we Francji. Dochodzą do tego również koszty pobierania abonamentu. Duże byłyby także koszty jego reformy.
- Dlaczego chcecie zlikwidować niektóre kanały tematyczne, np. sportowy?
- Nasze propozycje nie likwidują żadnego kanału. Ogólna zasada przyznawania licencji jest jednak taka, że może je otrzymać tylko kanał, który jest ogólnie dostępny, niekodowany. Nie widzę najmniejszego powodu, by środki publiczne przeznaczać na kanał komercyjny, zarabiający na tym, że jest sprzedawany na różnych platformach dystrybucyjnych. TVN 24 również nie będzie mógł wystąpić o przyznanie żadnych środków, gdyż jest kanałem kodowanym. Gdy stanie się kanałem niekodowanym, będzie mógł się o nie ubiegać.
Tadeusz Kowalski
Medioznawca, b. szef rady nadzorczej TVP. Ma 53 lata