O pomyśle ministerstwa edukacji napisała "Gazeta Wyborcza". Dziś projektem ustawy w tej sprawie zajmie się Sejm. Obecnie do przedszkola mogą iść trzylatki. Ewentualnie, "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" - dzieci dwuipółroczne.
Patrz też: Jak przygotować dziecko do przedszkola, czy martwić się oddaleniem od domu
Kryteriów uznania dziecka za samodzielne jest wiele. Podstawowym jest załatwianie spraw fizjologicznych. Jedna z pytanych przez "Wyborczą" wychowawczyń stwierdza, że dziecko w przedszkolu nie może siusiać w majtki, bo doroślejsze, trzyletnie dzieci mogą je wyśmiać.
Pomysłodawcy zmian argumentują, że otwarcie przedszkoli dla samodzielnych dwulatków byłoby posunięciem zgodnym z duchem czasu. Coraz więcej dzieci nie musi załatwiać się w pieluchy już w czasie drugich urodzin, bo umieją siusiać do nocnika. Ponadto, jak twierdzi rzecznik MEN Grzegorz Żurawski, maluchy szybciej niż kiedyś dorastają emocjonalnie.
Jednak wychowawyczynie i rodzice protestują. Podkreślają, że dwulatki wymagają innej, na ogół dużo staranniejszej opieki niż dzieci starsze. Potrzebują innych zabawek, a przede wszystkim trudno nad nimi zapanować - są o wiele ruchliwsze niż trzylatki.
Na razie miejsc w przedszkolach brakuje, ale pomysł MEN ma pomóc także w załataniu dziury po opuszczeniu przedszkoli przez pięciolatków. W przyszłym roku obowiązkowo pójdą one do zerówek. A tylko część przedszkoli prowadzi zerówki, dlatego niektóre trafią do szkół. Do I klasy podstawówki już teraz chodzą niektóre sześciolatki. Od września 2011 roku - wszystkie. Zmiany te również są krytykowane przez rodziców, którzy oskarżają państwo o zabieranie ich pociechom dzieciństwa.
Przeczytaj koniecznie: Wielkopolskie: Przedszkolanka rozebrała mojego synka i wystawiła na pośmiewisko!
Ministerstwo edukacji: Dwulatki do przedszkola! Ale tylko samodzielne
2010-10-28
12:54
Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje od 2012 roku otwarcie przedszkoli już dla dwuletnich maluchów, przy spełnieniu przez dzieci określonych kryteriów. Do przedszkola będą mogły pójść dwulatki, które są samodzielne, zwłaszcza w załatwianiu potrzeb fizjologicznych. Rodzicom pomysł się nie podoba. Sądzą, że dwulatki wymagają innej opieki niż np. trzylatki, z którymi trafiłyby do tych samych grup.