Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Dotarło do mnie bowiem, że za chwilę będę mógł powiedzieć dokładnie to samo, co były prezydent. Dlatego postanowiłem działać. Szybko wyskoczyłem na miasto - zapisałem się na siłownię, kurs nurkowania i karate. Wpadłem do Henia, dałem mu po twarzy i odzyskałem te 10 złotych, co był mi winien. Zadzwoniłem do żony i tonem nieznoszącym sprzeciwu zażądałem schabowego na obiad, piwa i dostępu do telewizora. Wydałem resztę pieniędzy na zegarek Bonda (no, prawie taki sam). W drodze powrotnej wyprzedziłem jakiś samochód, zahamowałem mu przed nosem, a kierowcy pokazałem środkowy palec. I tak jak prawdziwy macho dojechałem do domu. Tuż za drzwiami czar prysł...
Żona owszem na mnie czekała. Ale nie czekał schabowy ani piwo.
Mieszkam teraz chwilowo u szwagra.