Powodzianie znów mogą być w niebezpieczeństwie. - Na południu kraju spodziewane są intensywne opady deszczu - alarmują synoptycy. Najgorsze ma się zacząć dzisiaj w nocy. Burze będą nawiedzać zalane tereny w nocy z piątku na sobotę.
Na szczęście sytuacja ma się nieco poprawić w weekend. W sobotę opady będą wystepować jedynie lokalnie, na południu możliwe burze. W niedziele aura będzie jeszcze bardziej przyjazna, będzie za to chłodno jak na końcówkę maja - około 14-18 stopni Celsjusza.
Hydrolodzy nie chcą straszyć powodzią, ale ostrzegają, że poziom wody w rzekach będzie sie podnosił. Dokładnie takie ostrzeżenia wydawane przez Instytut Meteorologi i Gospodarki Wodnej w weekend poprzedzający wielką powódź zlekceważył Jerzy Miller (58 l.), szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W niedzielę 16 maja rzeki na południu Polski zaczęły przekraczać stany alarmowe, z nieba lały się strugi deszczu, a meteorolodzy alarmowali o katastrofalnych prognozach na najbliższe dni. Jednak wtedy resort wydał lakoniczny komunikat: powódź nam nie grozi. Wczoraj minister przyznał się do błędu i przeprosił za brak ostrzeżenia.