Tragedia na Śląsku. 36-letni mężczyzna jadący o zmroku drogą S52 w Pogórzu, zobaczył, że na przeciwnym pasie auto uderzyło w bariery. Zatrzymał swój samochód i podbiegł do rannej kobiety. Okazało się, że zdarzenie tylko bardzo groźnie wyglądało. Kiedy upewnił się, że nikt poważnie nie ucierpiał i nie potrzebuje pomocy, to postanowił wrócić do swojego auta. Niestety, przechodził przez bariery drogowe w innym miejscu i nie zauważył szczeliny. Mężczyzna spadł z 10 metrów na trawę. Zmarł pomimo akcji pogotowia ratunkowego i udzielenia mu pomocy. Okoliczności, w jakich doszło do tego zdarzenia wyjaśnia policja oraz prokuratorzy.
Mężczyzna zginął, bo chciał pomóc poszkodowanym w kolizji
Tragedia na Śląsku. Świadek kolizji drogowej zginął, kiedy chciał sprawdzić, czy nikt nie został ranny w zderzeniu auta z barierą drogową. Mężczyzna nie zauważył szczeliny na swojej drodze i spadł z 10 metrów.