Wszystko zaczęło się w okolicach Dworca Zachodniego. Maszynista wraz z praktykantem, który tego dnia miał przyuczać się do zawodu, wyjechali na trasę. Jechali bez pasażerów.
>>> Pijany sternik zatrzymany
W pewnym momencie Henryk S. wywrócił się. Kiedy praktykant chciał pomóc mu wstać, poczuł od maszynisty silny zapach alkoholu. Natychmiast powiadomił przełożonego, który zadzwonił po policję. Okazało się, że mężczyzna miał aż 3 promile alkoholu we krwi.
Za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu Henrykowi S. grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.