Jeszcze kilka lat temu o imprezach z udziałem Michała krążyły legendy. Nigdy też nie brakowało mu kompanów do wesołego spędzania czasu. A jednak lata snucia intryg i porzucania kolejnych politycznych partnerów najwyraźniej mocno przerzedziły grono jego znajomych.
I to do takiego stopnia, że swoje czterdzieste drugie urodziny spędzał w tajskiej restauracji tylko z żoną. I dużo nie stracił. Może i nie balował wśród tłumu gości, ale za to mógł spokojnie delektować się tajską kuchnią i kuflem zimnego piwa w towarzystwie ukochanej kobiety. Trudno o lepsze połączenie!
Polecamy też: Kamiński kusił PSL, ale Platforma dała więcej