Michałek ocalony

2008-09-15 5:00

Michałek Kowalski (2 l.) z Krakowa dostał od was najcenniejszy dar - nowe życie. W ciągu tygodnia na konto chłopca, który urodził się z połówką serca, wpłaciliście aż 120 tys. zł. - Nigdy nie zapomnimy tego, co dla nas zrobiliście - mówi wzruszona mama Michałka. A my jesteśmy dumni z waszej dobroci i hojności.

To najlepsza wiadomość, jaką możemy przekazać Czytelnikom. Michałek Kowalski (2 l.) będzie żył! Parę dni temu pomyślnie przeszedł operację w Monachium, która była możliwa tylko dzięki waszej hojności. Serduszko dwulatka zoperował prof Edward Malec (54 l.), szef Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Monachium. Nasi reporterzy byli na miejscu i śledzili walkę o życie chłopca.

- Wszystko poszło tak, jak chcieliśmy - mówił zadowolony kardiochirurg tuż po wyjściu z bloku operacyjnego. - Operacja trwała trzy godziny.

To najdłuższe godziny w życiu Beaty (36 l.) i Mirka (49 l.), rodziców Michałka, którzy z drżącym sercem czekali na koniec operacji - Wie-rzyliśmy, że się uda - mówi pani Beata.

Operacja ratująca życie chłopcu musiała się odbyć w Monachium. By doszła do skutku, rodzice umierającego dziecka potrzebowali 60 tysięcy zł. Gdy okazało się, że nie są w stanie zebrać tak ogromnej sumy, z pomocą pospieszyliście wy - Drodzy Czytelnicy. W tydzień zebraliście ponad 120 tys. zł.

- Nigdy nie zapomnimy, co dla nas zrobiliście - mówi wzruszona Beata Kowalska, spoglądając na synka, leżącego na oddziale intensywnej opieki medycznej z ukochaną przytulanką w ramionach.

Rodzice Michałka zapewniają, że poza życiem synka odzyskali też w wiarę w ludzi. - Nie sądziliśmy, że możemy liczyć na tyle osób. Nawet profesor zrezygnował z honorarium - mówią Kowalscy.

My zaś zapewniamy, że reszta waszych pieniędzy się nie zmarnuje. Przeznaczone będą na ratowanie innego maluszka. O czym będziemy informować Czytelników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki