Michał Boni odniósł się do sensacyjnych doniesień dziennikarzy SUPERWIZJERA, jakoby na pogrzebach ofiar smoleńskich ktoś miał zarobić. Minister administracji i cyfryzacji koordynował w kwietniu 2010 roku sprawy związane z transportem ciał ofiar katastrofy Tupolewa.Ma więc wiedzę w tym temacie i, jak sam twierdzi, chętnie się nią podzieli, byle tylko ktoś go spytał. Podobno dziennikarze TVN nie zapytali.
Otóż Boni wyjaśnił, że według jego informacji za bezpłatną ofertą Państwowej Izby Pogrzebowej stały osoby powiązane z aferami w łódzkich firmach pogrzebowych, a informacja, że firma SOS Agencja Funeralna prowadzona jest przez byłego pracownika Wojskowej Służby Wewnętrznej nie padła.
Minister doszedł do wniosku, że każdy "kto sugeruje, że wszystko co robiliśmy było z jakąś złą wolą to jest nienormalny". Po czym dodał, że wcale nie szukał oszczędności na trumnach, transporcie czy rentach dla rodzin ofiar.