Gośćmi w programie To Był Dzień na Polsat News był naczelny Super Expressu Sławomir Jastrzębowski oraz Michał Majewski, współautor artykułu o Kamilu Durczoku, który ukazał się we Wprost. Dyskusja dotyczyła trzech kontrowersyjnych materiałów Wprost: pierwszy był o molestowaniu pracownicy jednej ze stacji telewizyjnej (nie padły tu żadne nazwiska, nazwy mediów), w drugim - Wprost zestawił Durczoka z mieszkaniem Elżbiety W., w mieszkaniu której znaleziono śladowe ilości narkotyków. W trzecim artykule padło konkretne oskarżenie ze strony tygodnika: To Durczok molestował. W artykule nie padły jednak żadne nazwiska ofiar, relacja jest anonimowa.
Jednym z wątków dyskusji w programie To Był Dzień była druga głośna publikacja Wprost. Dziennikarka Magda Sakowska zadała pytanie Michałowi Majewskiemu: - Dlaczego nie skupiliście się na białym proszku? Co nas to obchodzi, jakich gadżetów do życia seksualnego używa znany człowiek? Gadżetów, które nie są zabronione - padło pytanie. Majewski odpowiedział - Do jednej rzeczy muszę się przyznać. Wydaje mi się, że opublikowaliśmy o jedno albo o dwa zdjęcia za dużo, z tej sypialni, tak. To było przesadzone - powiedział Majewski, po czym zaczął się usprawiedliwiać - Nie mamy doświadczenia w tym, w tego typu materiałach - dokończył dziennikarz Wprost.
Zobacz też: WPROST atakuje Kamila Durczoka. Szef "Faktów" TVN oskarżany o molestowanie!
Więcej o MICHALE MAJEWSKIM: Michał Majewski. Kim jest dziennikarz, który pogrążył Kamila Durczoka?
Koniecznie przeczytaj: Obrońca Kamila Durczoka mecenas Jacek Dubois: Większość zarzutów jest nieprawdziwa