Sławomir Sierakowski, redaktor naczelny KRYTYKI POLITYCZNEJ, w rozmowie z Wirtualną Polską wypowiedział się o roli Michała Tuska w sprawie afery Amber Gold. Jego zdaniem syn premiera jest tylko ofiarą, bo skusił go sukces. Redaktor uważa także, sam Donald Tusk nie ponosi odpowiedzialności jako premier w całej tej sprawie, ale jako twórca kultury "sukcesu", czyli kulturowego przymusu zarabiania i polepszania swojej sytuacji materialnej.
Zdaniem Sierakowskiego, Michał Tusk poddał się tej kulturze. Wcześniej przecież był skromnym dziennikarzem, który nie walczył i rozgłos i sławę. Nagle postanowił to zmienić i "sparzył się". - Życzę mu, żeby wydobył się z tych problemów, bo nie jest winny temu, co teraz na niego spada ze zwielokrotnioną siłą tylko dlatego, że jest synem premiera. Choć przecież nigdy nie korzystał z tego. To, co mu się przydarzyło, to w dużej mierze efekt ulegania temu wzorcowi, według którego trzeba mieć sukces, trzeba robić pieniądze, co niestety bardzo często zmusza do zachowań niemoralnych - powiedział Sierakowski w rozmowie z WP.