Michał Tusk WSPÓŁPRACOWAŁ z Amber Gold: Syn premiera pomagał OSZUSTOM?

2012-08-07 15:07

Michał Tusk, syn premiera, pracował jednocześnie na lotnisku w Gdański i w firmie AMBER GOLD, która prowadziła OLT EXPRESS. Linie lotnicze szybko zbankrutowały, a na jaw wyszło, że firmę prowadzi oszust, Marcin Plichta. Co skłoniło syna premiera do przyjmowania zleceń od niepewnej firmy?

Sprawa wyszła na jaw 5 sierpnia 2012 roku, kiedy to w GAZECIE WYBORCZEJ ukazał się wywiad z Michałem Tuskiem. Syn premiera przyznał się do przyjmowania zleceń od AMBER GOLD, firmy prowadzonej przez oszusta, Marcina Plichtę.

>>>>Więcej informacji o AMBER GOLD

Jak się okazuje młody Tusk wykonywał dla OLT EXPRESS (własności firmy AMBER GOLD) usługi, które polegały na analizie ruchu lotniczego z portu lotniczego z Gdańska.

Dokładnie tym samym zajmował się na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.

– Sytuacja jest klasycznym konfliktem interesów – mówi CODZIENNEJ poseł PiS Przemysław Wipler. – Z lotniskiem w Gdańsku konkurują nie tylko np. lotniska niemieckie, ale i wszystkie podmioty, które pracują na rzecz tego lotniska, świadczą usługi. Również te, które płacą temu lotnisku.

– Donald Tusk naciskał oficjalnie na kandydata na ministra rolnictwa, by wymógł rezygnację swojego syna z posady państwowej – mówi z kolei politolog, dr Wojciech Jabłoński – Gdy młodzieżówka PiS podjęła sprawę pracy syna premiera w Porcie Lotniczym w Gdańsku, premier zrezygnował z nacisków na Stanisława Kalembę i spokojnie go powołał. Można było przypuszczać, że za sprawą pracy Michała Tuska stoją jakieś dziwne okoliczności. Jeśli ten wywiad był rozbrojeniem bomby, to wybuchła ona rozbrajającemu prosto w twarz.

Michał Tusk przyznał, że OLT wywierało na niego nacisk, by zrezygnował z pracy na rzecz lotniska w Gdańsku i pracował tylko dla linii. Ponoć młody Tusk zakończył współpracę z OLT EXPRESS po rozmowie z ojcem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki