Redaktor naczelny jednego z największych dzienników w wywiadzie jakiego udzielił Piotrowi Najsztubowi dla "Wprost" przyznał, że współczuje prezesowi PiS śmierci najbliższego członka rodziny.
- Śmierć Leszka to dla niego potworny cios, jakby odrąbali panu rękę albo nogę. A po drugie, współczuję mu, że on, człowiek niewątpliwie sprawny umysłowo, musi schodzić do poziomu politycznych troglodytów i demonstrować wspólnie z tymi, którzy opowiadają te brednie - stwierdził.
Patrz też: Donald Tusk naśmiewa się z prezesa: On ma patent na bycie Polakiem
Zdaniem Michnika Jarosław Kaczyński nigdy nie zdradzi swoich wyborców, którzy wierzą w teorie o zamachu w Smoleńsku, bo jego zdecydowany sprzeciw mógłby zostać uzany za zdradę. - Kiedy jestem za granicą, nie bardzo wiem, co mówić, bo jak objaśnić, że jedna czwarta naszego społeczeństwa po prostu uległa jakiejś hipnozie? - ujawnił.
Według Michnika lider największej partii opozycyjnej zajął pozycję charyzmatycznego lidera. - Jego charyzma wymusza wiarę w niego. I młodzi Niemcy jeszcze w 1945 r. wierzyli, że Führer wie, co robi, że wygrają wojnę. Wyznawca musi być bardzo dogmatycznie uparty i jednocześnie niesłychanie aprobująco-elastyczny wobec poczynań wodza - podsumował.