W festiwalowym namiocie Artur Andrus (42 l.) i Grzegorz Miecugow prowadzili na żywo program "Szkło kontaktowe". Nagle na scenę wpadł młody długowłosy mężczyzna z tablicą "TVN kłamie". Podbiegł do Miecugowa i kilka razy zadał mu ciosy w twarz i klatkę piersiową. Z napastnikiem szybko poradzili sobie ochroniarze i przekazali bandziora policji. Okazało się, że to Oskar W., znany w Internecie jako Axelio. Młodociany bandyta związany jest ze środowiskami prawicowymi. Do tej pory przyjeżdżał na Woodstock, aby słownie atakować zaproszonych gości. Jednak pierwszy raz użył przemocy fizycznej. Zdumiona publiczność najpierw wygwizdała oszołoma, a potem głośno skandowała: "Przepraszamy!".
- Od drobnych rzeczy się zaczyna i nie można odpuszczać. W latach 30. porządni Niemcy odwracali oczy od tłuczonych witryn sklepów, a potem był Holocaust. Wojna zaczyna się od żartów z innych nacji. Dlatego ja mu nie odpuszczę. Złożyłem doniesienie na policję. Ja sobie na to nie zasłużyłem - mówił później Miecugow.
Agresor otrzymał dwa zarzuty - zakłócania przebiegu imprezy masowej, za co grożą grzywna i 2 lata więzienia. A także użycia przemocy wobec dziennikarza, za co grożą nawet 3 lata.
- Przez takiego wariata nie zmienimy zasad, incydent niczego nie zakłóci - mówił organizator Jerzy Owsiak (60 l.) i zaznaczył, że nie da się sterroryzować, a każdy zadymiarz surowo zapłaci za swoje czyny.
W sprawę zaangażował się sam premier. - Nie akceptuję i uważam za coś wyjątkowo ohydnego używanie przemocy wobec kogoś dlatego, że ten ktoś ma inne poglądy - powiedział Donald Tusk (56 l.).