Mienia: Zabił żonę za brudne wiadro!

2010-11-04 15:00

Tadeusz Ch. ( 62 l.) z Mieni (Mazowieckie) zasztyletował swoją żonę Halinę Chwedoruk (+58 l.) tylko dlatego, że nie chciała umyć niebieskiego wiadra do karmienia kur.

Pani Halina zmarła przed przybyciem pomocy lekarskiej. Zabójca trafił do aresztu w Mińsku Mazowieckim, gdzie powiesił się w celi na prześcieradle, po niespełna czterdziestu ośmiu godzinach od zatrzymania.

Patrz też: Dąbrówka koło Torunia: Ewelina Maćkiewicz dostała pracę i zginęła

Tragicznego wieczoru u państwa Chwedoruków odbywało się przyjęcie. Gospodarz postawił wódkę, by lepiej się rozmawiało. Kiedy nadszedł czas obrządku inwentarza, pan Tadeusz kazał żonie umyć wiadro do karmienia kur. Małżonka nie kwapiła się i powiedziała, żeby sam sobie umył. Tadeusz wpadł w szał, złapał kuchenny nóż i ugodził kilka razy panią Halinę w klatkę piersiową. Kobieta osunęła się na podłogę. Gdy Tadeusz zobaczył krew, pobiegł do sąsiadów i wezwał pogotowie. Kiedy przyjechała karetka, było już za późno.

- Mama nie żyła - mówi Małgorzata Hofman (23 l.), córka tragicznie zmarłych Chwedoruków. - Ojciec trafił do aresztu i powiesił się w nim na prześcieradle. Ja nie wierzę, że zrobił to sam. Był w celi z innym współosadzonym, którzy, jak twierdzą policjanci, nic nie słyszał. To absurd, że zatrzymany, który śpi obok, nie słyszy, jak wiesza się jego sąsiad z celi. Nie daruję tego - trwa przy swoim Małgorzata Hofman.

Patrz też: Barszcze: Wypadek, pijany kierowca golfa wjechał pod TIR-a, nie żyje pasażer ZDJĘCIA

- Wyjaśniamy sprawę powieszenia mężczyzny w areszcie, jak również zabójstwa jego żony - mówi prokurator Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. - Śledztwo dotyczące samobójstwa w areszcie prowadzimy w sprawie czynu, a nie przeciwko konkretnej osobie. Z tego, co mi wiadomo, policjant miał sprawdzać celę osadzonego co 15 minut. Nad ranem 10 minut po kontroli usłyszał odgłosy dochodzące z celi. Gdy wszedł, zobaczył, że podejrzewany wisi na oknie z zaciśniętą pętlą. Próby reanimacji na nic się zdały. Współwięzień nic nie słyszał, bo twardo spał - dodaje pani prokurator.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki