To się zdarzyło podczas karmienia. - Otworzyłem okienko w klatce i wtedy na mnie skoczył - wspomina karmiciel zwierząt w czeskim cyrku Cirkus Andres, który w czerwcu występował w Polsce. Zwierz zmiażdżył lewą rękę Radima, rozerwał mięśnie i ścięgna prawej ręki. - Mieli mi amputować obie ręce, ale polscy lekarze dokonali cudu, uratowali prawą - opowiada. Radim lada dzień powinien wrócić do Czech.
Zwierz zaatakował cyrkowca, lekarze ledwo uratowali mu rękę
Ambasada miała załatwić mu transport, ale milczy jak zaklęta. Dotąd dostał od niej... 30 zł. Żona zostawiła go samego. Może liczyć tylko na innych pacjentów i na pielęgniarki. - Siostrzyczki dały mi ubranie, dokarmiają - mówi. I tylko wspominając Cirkus, Anders zaciska zęby, bo od wypadku nie pojawił się z cyrku nikt, kto zapytałby chociaż: ,,Radim, jak ty se masz?"...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail