Zastów Karczmiski, lubelskie: Mieszkam na wale, bo pilnuję domu

2010-06-10 7:00

Wdzień piekący skwar, w nocy przejmujący chłód i deszcz. Od czterech dni bez ciepłego posiłku i czystej wody pani Jadwiga Klusiak (67 l.) z zalanego Zastowa Karczmiskiego (woj. lubelskie) trwa na posterunku, strzegąc swojego zalanego po dach domu. Prośby i błagania córki o ewakuację nic nie dają.

- Raz mnie zalało, drugi raz też. To jest mój dom i miejsce na ziemi. Zostaję tutaj, co by się nie działo - załamanej córce odpowiada kobieta.

Jeszcze kilka dni temu boleśnie doświadczonej przez majową powódź pani Jadwidze wydawało się, że jej życie powoli wraca do normy. Kobieta nawet zaczęła sprzątać swoje gospodarstwo.

- Córka i jej narzeczony pomagali mi odrywać spleśniałą podłogę i wnosić do środka to, co udało się uratować - opowiada pani Jadwiga.

Radość kobiety z ocalenia części dorobku nie trwała długo. Złowrogi żywioł zaatakował ponownie, i to ze zdwojoną siłą. Po gigantycznych ulewach poziom Wisły dramatycznie się podniósł, a odbudowane w pośpiechu wały nie wytrzymały. Woda szerokim strumieniem znowu zalała Lubelszczyznę, błyskawicznie topiąc gospodarstwa. Poziom wody podnosił się tak gwałtownie, że pani Jadwiga po raz drugi musiała ratować swoje życie, a z domu udało jej się wynieść tylko kilka rzeczy. Przerażona kolejną wodą kobieta rozbiła prowizoryczne obozowisko na wale przeciwpowodziowym i koczuje, czekając aż woda opadnie.

- Za schronienie przed deszczem i palącym słońcem służy mi sklecony z dwóch leżanek i płachty szałas, który sama zbudowałam - pokazuje i zapowiada: - Nie opuszczę tego terenu, bo tu przynajmniej widzę swoje gospodarstwo. Mogę być pewna, że nikt nie rozkradnie mojej ojcowizny.

- Prosiłam, błagałam mamę, żeby się stąd wyniosła, tym bardziej że woda wciąż przybiera, ale ona nie chce o tym słyszeć - Bożena (26 l.), córka pani Jadwigi, nie kryje wzburzenia.

Najgorsze jest to, że w tak dramatycznej sytuacji jak pani Jadwiga jest ponad 5 tysięcy mieszkańców lubelskiego Wilkowa i okolicznych wsi. Oprócz domów, maszyn, samochodów i budynków gospodarczych pod wodą znalazły się uprawy chmielu, dla wielu jedyne źródło dochodu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają