Pan Bogdan z synami i żoną prowadzi w starym młynie w Rudzie pod Rogoźnem (woj. wielkopolskie) agroturystykę, urządza spływy kajakowe i piecze tradycyjny chleb. - W tym młynie pracował kiedyś mój dziadek, potem ojciec, aż w końcu ja - mówi młynarz, któremu kilka lat temu udało się kupić zabytek.
- To było marzenie mojego dziadka i ja je zrealizowałem - cieszy się pan Bogdan. Gdy kupował stary młyn, nie wiedział, że budynek ma już innego lokatora...
Przeczytaj koniecznie: WYKRYWACZ DUCHÓW na iPhone - mógłby dostać certyfikat Daenikena?
Duch w domu pana Bogdana pojawia się i znika - jak to duchy mają w zwyczaju - znienacka. - Puka do drzwi, a gdy otwieram, nikogo nie ma - opowiada pan Bogdan o tajemniczym "współlokatorze". Innym razem słychać wyraźnie chodzenie po schodach czy dachu. - Na szczęście to dobry duch, który krzywdy nie robi - mówi z przekonaniem właściciel młyna.
Ostatnio jednak, w trakcie remontu odnaleziono pod podłogą starą, bardzo zniszczoną walizkę z tajemniczym nekrologiem z lat 70. i przedwojennym zdjęciem. - Teraz mam nie lada zagadkę do rozwiązania. Bardzo chciałbym się dowiedzieć, kim był właściciel walizki i dlaczego zamurował ją właśnie z tym zdjęciem i nekrologiem - mówi pan Bogdan. Być może, gdy rozwiąże tajemnicę walizki, dowie się, czyj duch pojawia się w młynie i dlaczego nie spoczywa w spokoju.