- Nie mamy wyjścia. Drzewo rośnie siedem metrów od torów. Na skutek wichury może się przecież zawalić i tragedia gotowa - mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK. Z takimi argumentami nie zgadzają się mieszkańcy miasta. - Karlik ma tyle lat co linia kolejowa, przy której stoi. I dopiero teraz chcą go wyciąć? Absurd! - denerwuje się Rafał Świerad z Gogolina. - Nie dopuścimy drwali do drzewa - wtórują mu inni i otaczają Karlika szczelnym pierścieniem. Będzie się działo!
Czarne chmury nad Mieszkaniem Plus. Wycinka drzew i szybka eksmisja?