Mieszkańcy Zabijaka pod Częstochową: Nie damy zmienić naszej wsi w burdel!

2016-03-08 3:00

Groza! Prostytutki terroryzują mieszkańców Zabijaka, małej wsi pod Częstochową. Już nie wystarcza im pobliski las przy krajowej jedynce - zwożą klientów na pola i chłopskie posesje, a jak ktoś protestuje, to nasyłają na niego alfonsów. - Nie damy zmienić wioski w burdel - mówią zdesperowani mieszkańcy i błagają o pomoc policję oraz urząd gminy w Koziegłowach.

- Skaranie boskie - pomstuje Arkadiusz Będkowski (55 l.), sołtys Zabijaka, pokazując pole zasłane prezerwatywami i chusteczkami higienicznymi. - Tak jest od wiosny ubiegłego roku - dodaje.

Właśnie wtedy prostytutki pojawiły się w ich wiosce. Przeniosły się tu z Siewierza, gdzie policji udało się dotrzeć do osób, które wynajmowały im mieszkania, i sprawić, by kobiety zniknęły z tamtego terenu. - Najpierw była jedna, ale zaraz pojawiły się następne. Najgorsze jest to, że bezczelnie wjeżdżają do wsi. Auta parkują na polach pod lasem albo na prywatnych posesjach z domkami letniskowymi i po kilkunastu minutach wracają na trasę - relacjonuje sołtys.

Zdesperowani mieszkańcy zaczęli zagradzać swoje pola i posesje płotami, palikami, potłuczonymi butelkami czy kawałkami pni, ale bardzo szybko zaniechali tej samoobrony, bo do akcji wkroczyli sutenerzy i ochroniarze prostytutek. - Jednego z naszych zrzucili z roweru i wepchnęli do rowu, innym grozili. No i teraz ludzie się boją! - pomstuje Będkowski. Ostatnio zaalarmował policję i władze gminy, a na pola zasłane prezerwatywami chce ściągnąć sanepid. - Nie dam zamienić wioski w burdel - zarzeka się sołtys. A policja? Twierdzi, że do tematu podchodzi poważnie i podejmuje czynności operacyjne, na które pozwala ustawa. Tymczasemwygląda na to, że może jedynie solić mandaty za nielegalne parkowanie.

Czytaj: Tir uderzył w barierę energochłonną. NIE ŻYJE kierowca

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki