Finansowe niesnaski wyszły na jaw podczas pierwszego powakacyjnego kongresu PiS. Choć spotkanie było właściwie zamknięte dla mediów, to wiadomość o spięciu na linii Kaczyński-Migalski była na tyle sensacyjne, że wydostała się z sali. O co poszło?
Jak relacjonuje tygodnik „Wprost”, w pewnym momencie Jarosław Kaczyński powiedział zimnym tonem o „zaistnieniu dwóch nieprzewidzianych sytuacji". Okazało się, że dwaj europosłowie, w tym Marek Migalski, nie chcą dotrzymać ustaleń dotyczących płacenia składek na partię.
- Składki płacą wyłącznie członkowie partii. Marek Migalski nie jest członkiem PiS – usprawiedliwiał oficjalnie swojego kolegę Joachim Brudziński. W rozmowach zakulisowych zrozumienia dla europosła jednak już nie było.
– Migalski dostał się do europarlamentu tylko dzięki miejscu na liście PiS. Dlatego powinien płacić składki, jak wszyscy – mówi „Wprost” anonimowy członek PiS.
Sprzeciw Migalskiego łatwiej zrozumieć gdy wspomni się sumy jakie posłowie odprowadzają na konto PiS. Nieoficjalnie można usłyszeć, że „zrzutka" to nawet osiem tys. zł miesięcznie. Sam Migalski sprawy komentować nie chce.
Migalski podpadł prezesowi
2009-09-28
14:04
Marek Migalski popadł w niełaskę Jarosława Kaczyńskiego. Europoseł, który do nie dawna znajdował się w gronie ulubieńców prezesa PiS znalazł się na cenzurowanym przez... pieniądze. Migalski nie chce płacić składek na partię.