Panie Prezydencie, jak Para Prezydencka w tym roku obchodzić będzie święta Bożego Narodzenia?
- Jak co roku Wigilię spędzamy w gronie najbliższych, nie tylko rodziny, ale także przyjaciół. To będzie już czwarta Wigilia w Pałacu. Wcześniej w ten szczególny dzień zasiadaliśmy do wigilijnej wieczerzy przeważnie w Warszawie na Żoliborzu lub na Saskiej Kępie.
- Jakie potrawy znajdą się tego dnia na wigilijnym stole?
- Oczywiście tradycyjne, polskie. Moją ulubioną potrawą wigilijną jest barszcz czerwony z krokietem z kapustą i grzybami.
- Jak Pan wspomina święta Bożego Narodzenia? Czy coś szczególnego Panu Prezydentowi utkwiło w pamięci ze świąt obchodzonych we wcześniejszych latach?
- Święta Bożego Narodzenia, które najbardziej pamiętam, to oprócz tych z dzieciństwa związanych z oczekiwaniem na prezenty, to te najbardziej smutne w 1981 roku, z dala od bliskich, spędzone w czasie internowania w Strzebielinku. Z zupełnie innego, tym razem przyjemnego powodu, pamiętam też pierwsze święta spędzone w Pałacu Prezydenckim.
- Jakie prezenty otrzymywał Prezydent w dzieciństwie?
- Ze świątecznych prezentów z dzieciństwa najbardziej utkwiły mi w pamięci konie na biegunach, jakie dostaliśmy z bratem. To był chyba rok 1952. Z kolei rok później staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami trzykołowych rowerków. Organizowany przez nas wyścig pokoju po mieszkaniu nieszczególnie przypadł naszej mamie do gustu. Chyba nie bardzo wiedzieliśmy wówczas dlaczego?
- Czy Para Prezydencka już wybrała prezent dla swoich "oczek w głowie", czyli dwóch wnuczek, Ewy i Martynki.
- Jeśli chodzi o prezenty dla wnuczek, to nawet głowa państwa tak poważne sprawy pozostawia Świętemu Mikołajowi. W końcu to jego kompetencje!