- Była bardzo pracowita, kochała gospodarstwo, za wszystko czuła się odpowiedzialna - mówią załamani tragedią wujowie i ciotki dziewczyny.
16-letnia Klaudia F. nie miała łatwego życia. Z rodzinnego domu wyprowadziła się jej matka, a rok temu w wypadku samochodowym tragicznie zginął jej ojciec Tomasz F. Dziewczynę wychowywała babcia, ale duże gospodarstwo z 15 krowami było praktycznie na głowie nastolatki.
- Pomagała babci jak mogła, wszystko chciała zrobić sama. Rano doiła krowy, w południe wyjeżdżała w pole - opowiadają sąsiedzi. Klaudia uczyła się gastronomii, jednak swoją przyszłość widziała na roli, nie przy garnkach. - Kochała traktor, pole, krowy. To był jej żywioł - podkreślają wujkowie dziewczyny i opowiadają, jaka szczęśliwa wsiadała do traktora i ruszała do pracy.
Tego feralnego dnia miała do sprasowania słomę. Wszystko szło zgodnie z planem, ale, jak przypuszczają śledczy, w pewnym momencie maszyna musiała się zaciąć. - Dziewczyna najprawdopodobniej chciała naprawić urządzenie, ale go nie wyłączyła. Potem wystarczył jeden nieostrożny ruch i została wciągnięta do środka - relacjonuje Sebastian Andrzejewski ze Straży Pożarnej w Koninie.
Gdy na miejsce przyjechali ratownicy z pogotowia, na pomoc było za późno. Nastolatka zmarła. Dochodzenie w sprawie tragedii prowadzi konińska policja pod nadzorem prokuratury.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail