Postępowanie przeciwko T-mobile trwało od sierpnia 2016, gdy prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzucił firmie, że pobiera od klientów bez ich zgody dodatkowe płatności za usługi: Granie na czekanie, Szafa Gra i Prenumerata. Przy zawarciu umowy lub doładowaniu konta takie usługi aktywowały się na określony czas za darmo, jednak po upływie tego czasu trzeba było samodzielnie wyłączyć tę funkcję. Jeśli abonent jej nie wyłączył, to sieć pobierała od niego opłatę za te usługi. – Zgoda konsumenta na dodatkowe płatności, powinna sprowadzać się do stwierdzenia „tak” lub „nie” opatrzonego informacjami o zasadach korzystania z usług, o tym, ile kosztują i kiedy stają się płatne. Zgoda taka, aby mogła zostać uznaną za wyraźną, powinna być również odrębna dla każdej usługi – powiedział Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak informuje portal tvn24bis.pl.
W związku z tym na T-mobile została nałożona kara w wysokości 15 milionów złotych za praktyki "naruszające zbiorowe interesy konsumentów". Wyrok jest jednak nieprawomocny i sieć zamierza się od niego odwołać, ponieważ nie zgadza się z taką karą. "Jesteśmy przekonani, że w sytuacji gdy na każdym etapie postępowania w pełni współpracowaliśmy z UOKiK, a po otrzymaniu nowych wytycznych niezwłocznie zmieniliśmy zasady aktywowania usług, kara taka nie znajduje uzasadnienia" - głosi oficjalny komunikat T-mobile.
Zobacz: Komorowski dla "Super Expressu": Nie chodzi o ból głowy