Miller do Tuska

2009-08-19 4:00

- Mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy - mawiał były premier Leszek Miller. I jak wskazuje jego kariera, nie był to prawdziwy men. Bo marnie skończył - cieszył się szwagier. - On i pretorianie jego. I taka niemęska historia powtarza się w naszej polityce co i rusz. Według schematu: marny koniec równa się wielkie rozczarowanie partnerów.

I właśnie marnie się kończą kolejne sprawy prowadzone przez ministra skarbu Grada. Biedaczysko rozchorował się nam i powtarza w kółko, że ma Katar. A Katar wypiął się na razie na naszego ministra. Nie wpłacił pieniędzy za kupno stoczni. Wystawiając do wiatru i ministra, i związkowców, i zainteresowanych produkcją statków stoczniowców. Wprawdzie Grad twierdzi, że będzie miał też Katar za dwa tygodnie i sprzeda mu te stocznie, ale mało kto w to wierzy.

Dlatego ulubione powiedzenie Leszka Millera dedykuję teraz premierowi Tuskowi. Bo jego ono dotyczy. Obiecywał ściąć ministra Grada, jeśli katarski interes nie wypali. Nie wypalił, a Tusk sprawy nie potrafi zakończyć. Widać - nie jest prawdziwym menem. Bo tego poznaje się po tym, jak kończy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki