Jeśli miarą znaczenia polityka jest to, kto przychodzi na jego jubileusz, to Leszek Miller jest na topie. Na jego urodziny w eleganckiej restauracji w "Pod gigantami" w centrum Warszawy przyszły tuzy polskiej lewicy. Byli nie tylko prezydent Aleksander Kwaśniewski (57 l.) razem z żoną Jolantą (56 l.), czy szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski (37 l.).
Przeczytaj koniecznie: Joanna Krupa: Jarosław Kaczyński jest PRZYSTOJNY, ale za stary, a Michał Szpak to DZIEWCZYNA
Eleganckie wnętrze restauracji po brzegi wypełniali byli ministrowie, dawni współpracownicy z Kancelarii Premiera oraz byli i obecni posłowie lewicy. To czytelny znak, że Miller wraca do gry. Bo takiego tłumu na jego urodzinach nie było od czasu, kiedy w 2004 roku zrezygnował z urzędu premiera.
Mowę pochwalną na cześć jubilata wygłosił sam Kwaśniewski. Były prezydent mówił o wielkich ludziach urodzonych, jak Miller, w 1946 roku. Wymienił m.in. aktora Sylvestra Stallone, ale i mówił o wielu ludziach "szeroko rozumianej lewicy", takich jak na przykład... Adam Michnik. Słuchający tego fragmentu Włodzimierz Czarzasty (51 l.) nie wytrzymał i wypalił: "A to faktycznie szeroko rozumiana lewica", wywołując tym salwy śmiechu.